Rozdział 13
Bella
Oranżeria
Wyszłam z pokoju zostawiając Beck'a samego. Rozumiałam, że próbuje mi "pomóc", ale nie ma leku na wspomnienia.
Czas
nie leczy ran. Moje wciąż są świeże, każdego ranka kiedy się budzę czuję na
sobie ich piętno. Kiedy kryłam się w cieniach i w wampirzym tempie
przemierzałam korytarze, w mojej głowie cały czas wibrowały słowa przeklętego
przez los haiku:
Cichy szept
Wiatrem wznosi się
Przeznaczeniem jest
Stojąc pośród pól
Nadzieja rodzi się
Słysząc boski śpiew
Jednym niosąc śmierć
Ukojenie serc
Wielu wieczny gniew
Odgłos wielkich słów
Dawno ucichł już
Jeno pusty dźwięk
Ogień tamtych serc
Czy wypalił się
Teraz nowy dzień
Tytanów zmierzch
Banał rodzi się
Dla mnie tylko śmierć
Zadrżałam. Tym wierszem
zmieniłam swe życie na zawsze.
Nie
wiedziałam, dokąd pójść. Torba ciążyła mi na ramieniu przypominając, że
zostawiłam Beck’a samego. Wiedziałam jak podziała na niego moje spojrzenie.
Szczere spojrzenie. Moje oczy potrafią przestraszyć, są bezdenne i puste.
Jednak, gdy przepełniają je emocje, takie jak na przykład teraz czuję w środku,
stają się jeszcze straszniejsze. Poczułam ukłucie wyrzutów sumienia, ale
odepchnęłam je w zakamarki umysłu. Nagle natrafiłam na drzwi. Były inne niż te,
które widziałam w instytucie. Najważniejsze- były ukryte zaklęciem. Jednak moje
zmysły potrafią wyczuć zasłonę. Podeszłam do drzwi i położyłam na nich rękę.
Czar kamuflujący. Drzwi były zimne. Szkło. Namacałam klamkę i nacisnęłam lekko.
Drzwi uchyliły się z cichym skrzypnięciem. Weszłam do środka. Całe
pomieszczenie zajmowały różnego rodzaju kolorowe kwiaty, drzewa, krzewy i
pnącza. Przez środek biegła biała marmurowa ścieżka. Ruszyłam nią powoli
rozglądając się dookoła. Tu było wspaniale. Temperatura była tu trochę wyższa,
a pomieszczenie było bardzo duże i jasne. Spojrzałam w górę. Już wiedziałam,
czemu jest tak jasno: wysoki sufit był cały zrobiony ze szkła. Nad nim widać
było piękne bezchmurne niebo. Nagle znalazłam się po środku pomieszczenia. Tutaj
siedem ścieżek spotykało się tworząc wielkie koło, pośrodku którego znajdowała
się marmurowa ławka. Trawa wokół niej była bujna i miękka. Położyłam się na
niej. Miejsca było tyle, że spokojnie można by było urządzić tutaj kilka
pikników na raz. Przymknęłam oczy odprężona. Czuć tu było spokój. Tego właśnie
mi w tej chwili było trzeba.
Minęło
tak z piętnaście minut, gdy nagle zabrzęczał mi telefon w kieszeni.
Zmarszczyłam czoło. Mój numer miało tylko kilka osób, a one już dawno
zrezygnowało z dzwonienia do mnie. Wyjęłam urządzenie.
Bella, gdzie jesteś?
Beck
Zamrugałam
zaskoczona. Skąd on ma mój numer? Zmarszczyłam czoło i wystukałam szybko
odpowiedź:
Skąd masz ten numer?
Sorki. Wziąłem rano, w razie wu. Gdzie
jesteś?! Z Tom’em i Jess szukamy cię po całej szkole.
To przestańcie.
Nie. Proszę. Nie musisz nic mówić. Po prostu
wróć.
Wpatrywałam się przez chwilę w
telefon. Może zareagowałam zbyt emocjonalnie. Westchnęłam ciężko.
Idę.
Dzięki. Spotkamy się pod szafkami.
Schowałam z powrotem telefon do kieszeni i z
niechęcią wstałam. Wyszłam z oranżerii zamykając dokładnie za sobą drzwi. Kiedy
po chwili się odwróciłam, drzwi znów zniknęły. W wampirzym tempie zbiegłam na
drugie piętro. Już w normalnym tempie wyjrzałam zza rogu. Cała trójka stała
rozglądając się uważnie. Znów westchnęłam i wyszłam z kryjówki. Z kamienną
twarzą stanęłam przed nimi. Beck przyglądał mi się dziwnie, a Tom i Jess jakby
z troską i obawą. Przez chwilę nikt nic nie mówił. Po chwili jednak milczenie
przerwał Tom:
- Gdzie byłaś? Szukaliśmy cię po całej szkole.
- Tu i tam – odparłam wymijająco. Nie chciałam na
razie nikomu mówić o oranżerii. Jess wyjęła telefon z kieszeni i spojrzała
ekran.
- Wpół do
szóstej. Idę się szykować, do zobaczenia! – krzyknęła na odchodnym.
Byłam jej wdzięczna za to, że nie zasypała mnie milionem pytań, choć
wiedziałam, że ma na to ochotę. Tom kiwnął głową.
- Ja też. Narka – i odszedł. Zostałam sama z Beck’iem.
W ciszy poszliśmy do swojego pokoju. Praktycznie słyszałam jego myśli, choć nie
chciałam. Martwił się o mnie. To nie dobrze. Kiedy próbował do mnie zagadać,
nie odpowiadałam. Już się przekonałam, czym grozi martwienie się o mnie.
- Lepiej nie ubieraj się zbyt grubo. Bill zawsze
wymyśla coś, z czego zawsze wychodzimy mokrzy lub spoceni – powiedział po
chwili. Nie zareagowałam, ale posłuchałam się rady. O osiemnastej wyszliśmy z Instytutu
na dziedziniec. Spojrzałam na jezioro. Pięknie odbijało się od niego słońce.
Po jakiejś minucie wszyscy byli na miejscu. Niektórzy
rzucali w moim kierunku zaniepokojone spojrzenia, ale o nic nie pytali.
- To co, idziemy? – spytał wesoło Bill. Wszyscy
przytaknęli i z uśmiechami poszli w stronę tunelu. Po chwili wahania dołączyłam
do nich. Czas, by poznać z bliska Miami.
C.D.N.
Z małym opóźnieniem, ale dodałam kolejną część. Mam nadzieję, że się podoba :3
Pozdrawiam i do napisania
Jamij ;)
Bardzo, bardzo, bardzo przepraszam, że nie komentowałam - szlaban >.<..... EPICKO *O* Ej.... A ja mam pomysła.... Tylko zapomniałam >.< Hmmm.... A! Mam! Hmm.. A mogłabyś jakoś naszkicować tą oranżerię? Byłoby extra... Chyba, że nie umiesz to spoko, ja nie umiem >.< Hmm... Co tam jeszcze... Rozdział zapowiada się epicko oraz jest epicki *-* Hmm.... ( Nadużywam "hmm...") Ciekawe co się stało... ? Masz pisajać co Jej się stało! Bo Cię zjem XD
OdpowiedzUsuńCiasteczkowy Potwór
Dziękuję^^
UsuńHehe, postaram się narysować. Pewnie w kolejnym rozdziale pojawi się rysunek. A w późniejszych rozdziałach samo się wszystko wyjaśni. :D
("epicko" też :PP)
"a one już dawno zrezygnowało z dzwonienia do mnie" - powinno być raczej "a one już dawno zrezygnowały z dzwonienia do mnie". Dokąd oni idą? Czy mi się wydaje czy ty piszesz coraz krótsze rozdziały? Pisz dalej i może w między czasie wpadnij do mnie, właśnie jest nowy post.
OdpowiedzUsuńOstatnio mam mnóstwo sprawdzianów i nauki i ledwo wyrabiam się z pisaniem. Ale nie zrezygnuję ;) W kolejnych rozdziałach wszystko będzie, a twój post jest świetny.
UsuńChciałam tylko poinformować, że u mnie jest nowy post i zapytać kiedy mogę spodziewać się czegoś nowego u ciebie.
OdpowiedzUsuńDługo cię nie ma, a u mnie nowy post. mam nadzieję, że się spodoba :)
OdpowiedzUsuńCzytam twoje rozdziały co tydzień i ciągle nie mam dość :3
UsuńPrzepraszam za tak długą nieobecność, ale biorę się w garść :)
Wystrzałowe ! Bella mnie przeraża XD
OdpowiedzUsuńW końcu to przerażająco piękna wampirzyca z mroczną przeszłością XD
Usuń