poniedziałek, 17 grudnia 2012

Suchar dnia

Dzisiaj wuefiści wymyślili sobie, że pójdziemy na spacer przy temperaturze -2 stopnie - śniegiem po kolana. Oczywiście poszliśmy do lasu -.-  Nie mieliśmy nic fajnego do roboty, więc zaczęliśmy sobie opowiadać suchary. Nagle kolega, na którego mówię Tomo, wyskoczył tak głupią historyjką, że do końca dnia głupio się uśmiechałam. Po prostu cały czas mi chodzi po głowie i nie mogę się jej pozbyć. Ma domiar wszystkiego; nauczyłam się jej na pamięć. :/ Masakra. A oto i ta historyjka:

W gorącym cieniu, na miękkim kamieniu, stojąc siedziała młoda staruszka. I nic nie mówiąc odezwała się do wysokiego mężczyzny niskiego wzrostu z długą brodą bez zarostu:
- Och, jaki upalny mróz mamy tego lata. - A było to zimą. Stały tam trzy łodzie; jedna cała, drugiej pół, a trzeciej wcale nie było. On wsiadł do tej czwartej i utonął. Na szczęście udało mu się dopłynąć do brzegu bezludnej wyspy, gdzie zaatakowali go biali murzyni. Uciekając wspiął się na gruszę. Zerwał pietruszkę. Posypała się cebula. Nagle przyszedł właściciel tego banana i mówi:
- Złaź z tego kasztana, bo to nie moja wierzba. - A on dalej mieszał wapno.

Też nie wiem o co w tym chodzi. :D. Ale strasznie mi się podoba. Tylko cały czas chodzi mi po głowie jedno pytanie...  O co chodzi z tym wapnem ?!?!? o.o  :D


Tak se wyobrażam tamto drzewko :P

Na dzisiaj to wszystko; 
Pozdrawiam Jamij :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz