W gorącym cieniu, na miękkim kamieniu, stojąc siedziała młoda staruszka. I nic nie mówiąc odezwała się do wysokiego mężczyzny niskiego wzrostu z długą brodą bez zarostu:
- Och, jaki upalny mróz mamy tego lata. - A było to zimą. Stały tam trzy łodzie; jedna cała, drugiej pół, a trzeciej wcale nie było. On wsiadł do tej czwartej i utonął. Na szczęście udało mu się dopłynąć do brzegu bezludnej wyspy, gdzie zaatakowali go biali murzyni. Uciekając wspiął się na gruszę. Zerwał pietruszkę. Posypała się cebula. Nagle przyszedł właściciel tego banana i mówi:
- Złaź z tego kasztana, bo to nie moja wierzba. - A on dalej mieszał wapno.
Też nie wiem o co w tym chodzi. :D. Ale strasznie mi się podoba. Tylko cały czas chodzi mi po głowie jedno pytanie... O co chodzi z tym wapnem ?!?!? o.o :D
Tak se wyobrażam tamto drzewko :P
Na dzisiaj to wszystko;
Pozdrawiam Jamij :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz