sobota, 22 grudnia 2012

Rozdział II -"Zabij mnie"



Rozdział 2

Bella

„Zabij mnie”

W ostatniej chwili się uchylił. Wpadłam na drzewo, które złamało się w pół i runęło z ogłuszającym hukiem. Chłopak napiął łuk i wycelował w moją stronę.
- Opanuj się!! – wrzasnął. Taa… łatwo mówić, kiedy nie jest się oszalałym z głody krwi, a przed nosem paraduje mu gorący bufet. Syknęłam obnażając kły. Moje oczy są pewnie teraz szkarłatne, co oznacza przemianę w bestię. Już miałam się na niego rzucić, ale powstrzymałam się. Z jakiś powodów nie chciałam go zabijać. „Weź… się… w garść!!”  powiedziałam sobie, łapiąc się za głowę i powstrzymując się od rozerwania gościowi gardła. Jęknęłam cicho.
Nagle przypomniałam sobie o jeleniu. Rzuciłam się w jego stronę i wgryzłam w szyję. Usta wypełniła mi ciepła krew. Uff… mało brakowało. Powoli głód mijał, a ja się uspokajałam.
                Gdy już się nasyciłam, odłożyłam jelenie na miejsce, ale nie ruszyłam się. Po prostu patrzyłam w pustkę przed sobą, jakby czekając na to, co się stanie. Usłyszałam go, zanim zobaczyłam. Stanął przede mną i patrzył na mnie uważnie, jakby oczekiwał kolejnego ataku. Wciąż był w pełni gotowości by mnie zaatakować, lecz łuk nie był już skierowany na mnie. Raczej na jelenia, przed którym klęczałam. Spojrzałam chłopakowi w oczy.
- Zabij mnie. – powiedziałam zimnym tonem. Nie drgnął. – No zabij mnie! – krzyknęłam. – I tak nie mam po co żyć… - nagle wybuchłam płaczem, co nie jest w moim wypadku częstym widokiem.



„Jestem potworem.” myślałam. Nie wiem czemu nagle teraz tak to się wszystko skumulowało, ale poczułam do siebie taki wstręt jak jeszcze nigdy w życiu.
 Chłopak niepewnie ukląkł obok mnie, choć cały czas miał w dłoni łuk ze strzałą na cięciwie w pogotowiu.
- Ech… Co się stało? – zapytał walcząc ze sobą. Spojrzałam na niego.
- Nie chcę żyć. Chcę żebyś mnie zabił i w końcu uwolnił świat ode mnie. – powiedziałam i skrzywiłam się. Jeszcze się będę mu zwierzać.
- Co ty tu właściwie robiłaś? – spytał poważnie.
- Polowałam. Mówiłam prawdę o tym jeleniu. –odpowiedziałam, a on zmarszczył czoło.
- A czy nie powinnaś raczej polować na ludzi, a nie na jelenie? – spytał wskazując głową na martwe zwierzę. Prychnęłam.
- Nie no, ty też? Ludzie czasami są tacy naiwni. – powiedziałam, a on się nastroszył. Rzuciłam mu blady uśmiech. – To mit. Wampiry rzadko jedzą ludzi. Chyba, że głód ich opanuje i zaatakują bezwiednie najbliższego człowieka, jaki się im napatoczy. Tak jak na przykład ja zaatakowałam cię przed chwilą. – powiedziałam i znowu się skrzywiłam. Odłożył łuk na bok, a ja zaskoczona spojrzałam na niego.
- Nie mam zamiary cię zabijać. A tak w ogóle jestem Beck, a ty? – spytał wyciągając do mnie rękę. Zmarszczyłam czoło. Coś chyba za szybko mi zaufał…
- Bella. - Powiedziałam wzdychając ciężko i uścisnęłam jego dłoń. Wstałam. – Coś mi się wydaje, że nie jesteś zwykłym czarodziejem. – pomyślałam na głos. Wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- A ty nie jesteś zwykłą wampirką. – uśmiechnęłam się sarkastycznie.
– To co teraz, panie czarodzieju?

C.D.N.



Mam nadzieję, że moje historyjki wam się podobają ;)

Na dzisiaj to wszystko

Pozdrawiam
Jamij :)


2 komentarze:

  1. Bardzo realistycznie potrafisz oddać to, co dzieje się w Twoim świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo rozmyślań, skopane życie i wiele książek połączonych z poezją i ciężką muzyką działa cuda.

      Usuń